O ileż łatwiejszy i przede wszystkim szybszy byłby przejazd przez obwodnicę miejską w Żarach, gdyby wreszcie zdecydowano się na przebudowę ronda Żarskich Saperów. Zamknięcie rogatek na pobliskim przejeździe kolejowym skutkuje jednym wielkim korkiem na wszystkich drogach dojazdowych. Stoją w nim także służby ratunkowe. Może czas to zmienić?
Kilka minut po 9.00 rano. Obwodnicą miejską dojeżdżamy do ronda by skręcić w ul. Serbską. Przed nami rondo, które stworzono, by poprawić przepustowość skrzyżowania aż pięciu dróg- obwodnicy i ulic: Katowickiej, Serbskiej i Moniuszki. I normalnie z pewnością tak by było, gdyby nie ….. przejazd kolejowy przy ul. Moniuszki. Zamkniecie rogatek na przejeździe skutkuje tym, że najpierw powstaje kolejka aut na Moniuszki, a gdy kolejka dotrze do ronda staje się ono nieprzejezdne. To z kolei skutkuje korkowaniem się wszystkich dróg dojazdowych. Kierowcy stoją, wściekają się, psioczą i czekają. I tak każdego dnia, kilka razy dziennie. Zdjęcia obrazujące taką sytuację otrzymaliśmy od jednego z internautów. Kolejki stojących i czekających na przejazd aut na wszystkich pięciu dojazdówkach potrafią ciągnąć się nawet na dwa kilometry.

Problem z korkiem w tym miejscu jest o tyle ważny, że przy Serbskiej 58 mieści się komenda Państwowej Straży Pożarnej i pogotowie ratunkowe. Czas dojazdu do potrzebujących pomocy w takim momencie z pewnością się wydłuża. Służby ratunkowe, mimo, że używają sygnałów uprzywilejowania muszą przeciskać się jadąc pasem pod prąd.
Problem ten trwa od lat i jak dotąd – jak widać jest on nierozwiązalny. Ale czy oby na pewno? Może zarządca drogi przy odpowiednim nacisku radnych i władz miasta w końcu pokusiłby się o taką przebudowę ronda, by chcąc je opuścić nie trzeba było na nie wjeżdżać. Wszystkim nam będzie wtedy o wiele wygodniej, szybciej i z pewnością bezpieczniej.
